Wbrew obiegowym mitom czekolada nie poprawia nastroju, nie rozładowuje stresów i nie wpływa dobrze na potencję. Jej największą zaletą jest smak, który sprawia, że jedzenie czekolady jest dla nas przyjemnością – przekonują eksperci z Uniwersytetu Śląskiego.
Z okazji obchodzonego 12 kwietnia Światowego Dnia Czekolady naukowcy z katowickiej uczelni postanowili rozprawić się z mitami, zaliczającymi czekoladę niemal do lekarstw na wszystko – od depresji po impotencję. Eksperci zaznaczają przy tym, że sami czekoladę lubią i nie zamierzają jej sobie odmawiać.
Dr hab. Bogdan Doleżych z Katedry Fizjologii Zwierząt i Ekotoksykologii na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego zwraca uwagę, że czekolady nie lubi większość zwierząt, o czym doskonale wiedzą np. posiadacze psów i kotów.
- Główny wyróżniający składnik czekolady - teobromina - to związek chemiczny wyprodukowany przez drzewo kakaowca po to, by bronić się przed zjadaniem nasion przez niepożądanych intruzów - tłumaczył ekspert, wskazując, że coś, co nie jest zdrowe dla zwierząt, także człowiekowi nie przynosi korzyści.
- To nie znaczy, że jest to złe pożywienie - jest jak każde inne. Ma przede wszystkim bardzo dużą wartość energetyczną. Wystarczy pięć tabliczek czekolady, żeby pokryć dzienne zapotrzebowanie na energię – dodał dr Doleżych, przestrzegając jednak przed odżywianiem się wyłącznie czekoladą. Ktoś, kto chciałby spróbować takiej diety, mógłby umrzeć na zaparcie.
- Jedyne udowodnione działania teobrominy na człowieka to działanie rozkurczowe na mięśnie gładkie – stąd wspomniana dolegliwość – oraz działanie moczopędne. Wszystkie inne są pod dużym znakiem zapytania – podkreślił naukowiec, wskazując, że zawarte w czekoladzie związki chemiczne praktycznie nie wpływają na kondycję człowieka.
Naukowcy nie przeczą, że jedzenie czekolady może poprawiać nastrój, ale to samo dotyczy wielu innych smacznych potraw. Chodzi raczej o przyjemność jedzenia niż o walory odżywcze czy zdrowotne. Podobnie np. podczas ekstremalnych górskich wypraw czy silnych mrozów czekolada może uratować człowiekowi życie, ale - jak wskazał ekspert - to samo mógłby uczynić np. gorący ziemniak.
- Traktujmy czekoladę jako przyjemność, a nie jako cudowny środek na wszystko - powiedział dr Doleżych. Podkreślił, że związki chemiczne czekolady, jak fenyloetyloamina, w praktyce nie docierają do mózgu. Aby uzyskać jakiś skutek, należałoby zjeść olbrzymie ilości czekolady.
Naukowcy negują także mit o dużej zawartości magnezu w czekoladzie. Więcej jest go np. w sałacie. Nieprawdą jest też dobroczynny wpływ masła kakaowego na organizm. To zwykły tłuszcz - wskazują naukowcy.
Zdaniem znawcy historii czekolady dr. Jacka Kurka z Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego, czekolada to przede wszystkim przyjemność. To, że łagodzi stres lub jest afrodyzjakiem, to zwyczajne mity. - Odpowiedź na pytanie, dlaczego ją tak lubimy jest banalnie prosta: jest smaczna, a w związku z tym czujemy się lepiej jedząc ją. To jest mechanizm czysto psychologiczny – ocenił.
Dr Kurek przywołał opinie, według których dobrodziejstwo czekolady polega na tym, że wyjątkowo niewielka jej ilość potrafi dać satysfakcję na wyjątkowo długo. Jednocześnie podkreśli, że jedząc czekoladę w nadmiarze - doznamy przesytu.
- Światowy Dzień Czekolady to okazja, by pomyśleć o znaczeniu przyjemności w naszym życiu. Przyjemność jest po to, by nas motywowała. To niesłychanie prosty mechanizm. Czekolada wpisała się w to zjawisko jako najbezpieczniejszy ze środków w przeciwieństwie np. do tytoniu czy narkotyków - podsumował dr Kurek.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
KM
Szanuj środowisko! Zanim wydrukujesz, zastanów się, czy naprawdę jest to konieczne! … drukuj